Takiej wody nie pamiętają nawet najstarsi górale biebrzańscy! Wczorajszy krótki wypad nad zalane wodą biebrzańskie łąki zaowocował kilkoma interesującymi obserwacjami.
Obudziły się chionofile. Donosiłem o nich równo rok temu. Kilkudniowa odwilż, plusowe temperatury zrobiły swoje. Cieniuteńka błonka na powierzchni wytapiających się, śródlodowych jeziorek stała się miejscem życia tysięcy pająków, skoczogonków i innych mikroskopijnej wielkości bezkręgowców.
Teraz dopiero widać, jak wiele biebrzańskich roślin wykorzystuje okres zimy do rozsiewania swoich propagul. Na topniejących płatach śniegu zalega mnóstwo nasion chmielu, olchy, wierzb i innych roślin.
Najciekawsza jednak obserwacja dotyczy zimowych mrówek! Już w drodze powrotnej, na powierzchni wody zobaczyłem kilka unoszących się, pędzonych wiatrem, rudych, wielkości orzecha włoskiego kulek. Z bliska okazało się, że są one zbudowane z setek mało ruchliwych mrówek najprawdopodobniej z rodzaju wścieklica (Myrmica sp.). Wysoka woda zalała ich gniazda – kolonie! Uformowały zatem pływające „kulki” aby ocalić życie …