Nie zastanawiamy się nad tym zupełnie … bo i co to nas może obchodzić czy owoce, nasiona lub ogólnie mówiąc diaspory wyrastają na pędach rocznych czy też na wieloletnich pędach lub gałęziach? Ale może warto się nad tym zjawiskiem zatrzymać – na chwilę … Śpieszę zatem z krótkim opisem. Weźmy takie owoce jak np. jabłko, gruszka lub śliwka. Jak się tak im bliżej przyjrzeć to stwierdzimy, że wszystkie one (owoce) mają szypułki, które wyrastają na pędach jednorocznych – powstałych pod koniec ubiegłorocznego sezonu lub nawet na wiosnę. Czy zawsze tak jest?
Oczywiście, że nie zawsze, ale w naszej szerokości geograficznej 99,9% roślin wieloletnich – zdrewniałych rodzi owoce właśnie w taki sposób. A co z tym ułamkiem procenta? Otóż jest taka roślina, która zachowuje się inaczej. Jej piękne, ale malutkie kwiaty wyrastają wprost na pniu – łodydze. Owoce w związku z tym nie mają wyjścia i co oczywiste „siedzą” jak przyklejone do pnia.
Zanim zdradzę nazwę tej stosunkowo rzadko spotykanej biebrzańskiej rośliny – kilka słów o fenomenie i innych gatunkach roślin rodzących owoce na pniu.
Zjawisko nazywane jest kauliflorią - tworzenie kwiatów bezpośrednio na pniu lub kaulikarpią - tworzenie owoców – diaspor. Przykładów takich roślin jest sporo, ale wszystkie one są przeważnie z krajów zamorskich – najczęściej z tropików. Najbardziej znane przykłady kaulikarpii to kakaowiec (Theobroma), kawa (Coffea), judaszowiec (Cercis siliquastrum). Niektórzy z Nas znają także figę - figowca (Ficus carica), czy też coraz częściej spotykane w naszych sklepach owoce melonowca właściwego (Carica papaya ), nazywanego papają.
To tyle o egzotycznych i pysznych egzotach, a teraz czas na Biebrzańską roślinę rodzącą owoce wprost na pniu. Jest nim … wawrzynek wilczełyko (Daphne mezereum).
Wawrzynek jest krzewem osiągającym 1.5m wysokości. Zakwita jako jedna z pierwszych roślin – czasami już w marcu, kiedy w lasach leży jeszcze śnieg. Kwiaty ma niepozorne – małe, różowe, ale niezwykle wonne – ich zapach wyczuwamy już z kilkunastu metrów.
Co ją odróżnia od wspomnianych wcześniej egzotycznych roślin? Przede wszystkim to, że cała roślina wawrzynka jest trująca i to baaardzo! Kilka jej owoców wystarczy by zabić człowieka!
Nad Biebrzą wawrzynka zobaczyć można, ale tylko tam gdzie zachowały się przynajmniej fragmentarycznie siedliska lasów grądowych. Do takich ogólnie dostępnych miejsc należą pobocza Grobli Honczarowskiej, Góra Skobla, Grzędy, a także grądowe lasy Trzechrzeczek.
Wawrzynek wilczełyko jest rośliną pod ścisłą ochroną gatunkową.
Tekst i zdjęcia: cezary werpachowski, Biebrzański P.N., <cezarbot@cksr.ac.bialystok.pl>