Biebrzański Park Narodowy - w trosce o bagna

Czarnooka Zuzanna, brązowa Ela nad Biebrzą ...

Niedawno FB (i nie chodzi bynajmniej o Full Board ...), poinformował o szakalu złocistym (Canis aureus) nad Biebrzą. Sfotografowano go w okolicach wsi Gugny oraz widziano koło Sośni. Zwierzęta tego gatunku obserwowano ostatnio także w kilku innych miejscach w Polsce, na Litwie i Białorusi.

"Obserwacje te wskazują na obecność, a być może nawet osiedlenie się szakali na terenie Polski oraz ekspansję prawdopodobnie z kilku kierunków. W związku z tym, że jest to ekspansja naturalna, ma ona inny charakter niż inwazje szopa czy norki amerykańskiej, które zostały wprowadzone do środowiska przez człowieka - podkreślił Kowalczyk" (dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży).

To tyle o zwierzętach. Dalej będzie już tylko o roślinach - ale spokojnie - tylko o dwóch.

Jedna z nich jest bardzo pospolita nad Biebrzą, ale w zasadzie trzyma się przydomowych ogródków lub też przyozdabia samotne krzyże i kapliczki. Pochodzi z Ameryki Północnej i jest niestety – jak to zwykle bywa z roślinami pochodzącymi z USA – z lekka inwazyjna. W Ameryce nazywają ją Czarnooką Zuzanną (black-eyed Susan), lub zbrązowiałą od słońca Elą. To ostanie, bardzo zabawne określenie zostało wygenerowane przez automatycznego tłumacza po wpisaniu hasła: "Brown Betty". A tak na poważnie, to chodzi o rudbekię owłosioną (Rudbeckia hirta). Czyli nie dość, że czarnooka i opalona to na dodatek owłosiona! Muszę dodać, że nazwę rudbekia nadał roślinie Karol Linneusz, aby uhonorować jednego ze swoich profesorów – Olafa Rudbecka młodszego.

Druga odkryta ostatnio przeze mnie roślinka to już całkowicie egzotyczny gatunek. Niestety podobnie jak ta ostatnia – ta też jest amerykańska. Znalazłem ją na piaszczystym grądziku koło wsi Sośnia. Przyznam się, że nie było łatwo ją oznaczyć, ale z pomocą znajomych botaników z Łodzi udało się. Odkryłem liatrę kłosową (Liatris spicata). Jej amerykańska nazwa to "prairie gay feather". Wrzucam do internetowego słownika i wychodzi - uwaga: "łąkowe pióro gejów". Dlaczego u nas, w Polsce nie ma takich nazw!

Jak się udało ustalić w wyniku kilkudniowego śledztwa, liatra trafiła tu bezpośrednio z Kanady kilka lat temu! Jak do tego doszło to już opowieść na kilka godzin ...

tekst i zdjęcia: cezary werpachowski, SSDSOP w BbPN