W maju ubiegłego roku do ośrodka rehabilitacji zwierząt w Biebrzańskim Parku Narodowym trafił kilkudniowy łoszak. Jego matka zginęła pod kołami samochodu, a on samotnie błąkał się po ulicy. Łoszak otrzymał imię Boba.
Rok z Bobą
Natychmiast po przywiezieniu do ośrodka Boba trafiła pod naszą opiekę, została zbadana, otrzymała odpowiedni dla niej pokarm i schronienie. Jednak po kilku dniach pojawiła się u niej silna biegunka. Zmiana otoczenia i utrata matki spowodowały u niej ogromny stres, który doprowadził do spadku odporności. Wówczas pasożyty zwane kokcydiami, bytujące w układzie pokarmowym m. in. przeżuwaczy, zaatakowały osłabiony organizm. Biegunka u tak małych zwierząt jest bardzo niebezpieczna i zwykle kończy się śmiercią. Nam jednak udało się uratować łoszaka. Natychmiast zastosowaliśmy odpowiednie leczenie, wprowadziliśmy specjalną dietę, Boba była pod ciągłą obserwacją. Szybka reakcja i wprowadzona terapia pomogły Bobie zwalczyć biegunkę i wrócić do zdrowia.
Jednak nie był to koniec jej problemów ze zdrowiem… Po kilku dniach od opanowania biegunki, osłabiony organizm Boby nie poradził sobie z nadmierną utratą minerałów niezbędnych do wzrostu i rozwoju młodego organizmu i u łoszaka wystąpiła kulawizna. Ponownie, szybko wprowadzone leczenie i suplementacja diety pomogły Bobie odzyskać sprawność.
Pod koniec lata Boba trafiła do zagrody adaptacyjnej przy ośrodku, gdzie pod naszą opieką mogła zacząć przystosowywać się do naturalnego pokarmu i właściwego środowiska. W zagrodzie Boba spędziła jesień i zimę. Niestety pobyt w zagrodzie również nie obył się bez problemów zdrowotnych… Pewnego dnia stwierdziliśmy na oku łoszaka białawą zmianę, która zajęła gałkę oczną utrudniając widzenie. Wezwany do Boby lekarz weterynarii stwierdził, że oko zostało zaatakowane przez wirusy. Podał jej odpowiednie leki i zalecił zakrapianie oczu łoszaka specjalnym preparatem przez kilka tygodni. W tym czasie Boba była już wyrośniętym łoszakiem i majstrowanie przy jej oku nie było łatwym zadaniem. Tylko dzięki temu, że piła jeszcze mleko z butelki udawało się odwracać jej uwagę i wpuszczać codziennie krople do oka.
Po wyleczeniu rozpoczęliśmy proces przechodzenia Boby z mleka na paszę suchą przeznaczoną specjalnie dla łosi. Jest to bardzo niebezpieczny dla młodego zwierzęcia proces, ale właściwie przeprowadzony pozwala mu bezpiecznie „wejść w dorosłość”. W kwietniu tego roku Boba szczęśliwie doczekała się powrotu do środowiska naturalnego. Jak tylko pojawiły się sprzyjające warunki, łoś został wypuszczony na wolność. Ze wzruszenia zakręciła nam się łezka w oku, ale cieszymy się, że Boba w pełni będzie korzystała ze swobody.
Opieka nad dzikim maluchem
Opieka nad osieroconym młodym zwierzęciem wymaga ogromnego zaangażowania i sporego nakładu pracy. Zwierzę musi być karmione regularnie co kilka godzin specjalnie dostosowanym do jego potrzeb pokarmem. Codziennie należy dbać o bezpieczeństwo i higienę malucha oraz jego otoczenia. Regularnie trzeba kontrolować przyrosty masy ciała, aby stwierdzić czy zwierzę rozwija się i rośnie prawidłowo. Najtrudniejsze jest jednak zachowanie dystansu i nieoswajanie słodkiego maleństwa… dla jego dobra.
Oswojone dzikie zwierzę nie może wrócić do środowiska naturalnego, pozostaje na stałe pod opieką człowieka, ponieważ na wolności może stanowić zagrożenie dla siebie oraz ludzi, których się nie boi. Jednak niełatwo jest zajmować się dzikim maluchem tak, aby go nie oswoić. Codzienny kontakt, karmienie z butelki, ocena stanu zdrowia nie sprzyjają zachowaniu dystansu. Rozwiązaniem w takiej sytuacji jest powierzenie opieki nad zwierzakiem tylko jednej osobie, dzięki czemu maluch przyzwyczaja się tylko do jednego opiekuna, a innych ludzi unika.
Dlatego tak ważne jest, aby natychmiast przekazać wymagające pomocy młode dzikie zwierzę do najbliższego ośrodka rehabilitacji zwierząt. Próby samodzielnego wychowywania dzikich maluchów często kończą się dla nich tragicznie.
Jednak czy zawsze młode zwierzę znalezione samotne w lesie lub na polanie wymaga naszej pomocy? Zapraszamy do zapoznania się z artykułem: „Młode dzikich zwierząt – czy na pewno potrzebują naszej pomocy?”.
Osowiec-Twierdza 8, 19-110 Goniądz
tel. +48 857380620, 857383000
fax +48 857383021
e-mail: sekretariat@biebrza.org.pl